sobota, 18 lipca 2015

Smok w kulturze wschodu i zachodu

Te mityczne stworzenia występują chyba w każdej znanej ludziom mitologii. Są pokazywane na naprawdę różne sposoby.
Przykładowo, Smok chiński jest zazwyczaj przedstawiany jako wielkie, wężopodobne stworzenie z groźnymi szponami. Od wieków postać ta jest obecna w kulturze wschodu, a jest symbolem szczęścia i pomyślności.  Oprócz tego smok jest postrzegany jako władca deszczu i wody, wiec zwiastuje także dobrobyt.


Smok jest używany na zachodzie jako symbol Chin, ale sami Chińczycy raczej nie używają go w takim znaczeniu. Po pierwsze, był on wykorzystywany jako znak chińskiego cesarza z dynastii Qing, co kłóci się z obecnym komunistycznym ustrojem Państwa Środka. Dodatkowo, Smok był zwierzęciem kojarzonym z siłą i agresją, a co za tym idzie, także z wojną. Chyba nie muszę mówić dlaczego taki wizerunek kraju jest zdecydowanie nie korzystny.


Niemniej jednak, postać tego stworzenia jest w Chinach bardzo szanowana. Wystarczy przypomnieć sobie festiwal smoczych łodzi czy taniec smoka, który przywodzi dobrobyt. Nie wolno prezentować karykatur smoka, ani w żaden sposób wyśmiewać się z jego wizerunku.

Na zachodzie podejście do tych tajemniczych istot jest zupełnie inne. Kult tego stworzenia jest nam zupełnie obcy, a wizerunek smoka przedstawiany jest bez najmniejszych oporów chociażby w książkach. Europejskie smoki, choć nie tak stare jak te chińskie, przedstawiane są zazwyczaj jako wielkie jaszczurki lub dinozaury, a także posiadają skrzydła i zieją ogniem. W naszej kulturze są raczej negatywnym symbolem- kojarzone są ze złem, chorobą lub zniszczeniem (wystarczy przypomnieć sobie legendę o Smoku Wawelskim czy Bazyliszku ).

Smok Wawelski
Bazyliszek

Dzisiaj niestety taki krótki post, ale mam nadzieję, że Wam sie podoba :)
Proszę o komentarze!

sobota, 11 lipca 2015

Wakacyjna playlista [kpop]

Wakacje zaczęły się już jakiś czas temu, ale żeby jeszcze lepiej poczuć ich klimat, zapraszam Was do zapoznania się z moją letnią playlistą na to lato :)
Piszcie swoje propozycje ;)

1. GIRLS GENERATION- PARTY


Nigdy nie uważałam się za wielką fankę GG, ale ostatnie piosenki naprawdę mi się podobają. Po chwytliwym "catch me if you can", zakochałam się w "party", dzięki której możemy przenieść się na tropikalną wyspę wraz z pięknymi, koreańskimi piosenkarkami :) Jeśli chodzi o muzykę, szczególnie podoba mi się tutaj refren, bo chociaż tekst nie jest zbyt ambitny, ratuje on całą piosenkę, naprawdę dodając jej czysto wakacyjnego klimatu. Co do teledysku, oprócz, oczywiście, przepięknej scenerii, zakochałam się wręcz w outfitach i wyglądzie dziewczyn. Są naprawdę cudowne i wszystkie, bez wyjątku wyglądają przepięknie.

2. SEVENTEEN- ADORE U


Wpadająca w ucho, lekka piosenka, chłopcy przypominający aniołków i choreografia w kształcie serca razem tworzą debiut, od którego trudno oderwać oko. Mimo, że Seventeen nie pokazali nic nowego i, przynajmniej tak mi się wydaje, będą po prostu jednym z wielu k-popowych zespołów, tą piosenkę koniecznie trzeba dołączyć do swoich playlist, Wpadająca w ucho nuta sprawia, że nie sposób przejść obojętnie koło teledysku.

3.RED VELVET- ICE CREAM CAKE


Teledysk jeszcze sprzed wakacji, ale to nie oznacza, że nie może znaleźć się w playliście. No cóż, prawda jest taka, że już smacznie wyglądający tort na samym początku wideo utwierdził mnie w przekonaniu, że zainteresuję się RV i że ten teledysk będzie jednym z moich ulubionych i tak też się stało. Podobają mi się pastelowe kolory, których w tym teledysku jest naprawdę dużo. Dziewczynom naprawdę pasują jaśniejsze kolory włosów i urocze sweterki, a przede wszystkim świecące kurtki, czyli moje osobiste must have ;). Rap part w tej piosence jest po prostu nieziemska. Uwielbiam ją!

4.SHINEE- VIEW


Ten teledysk przypomniał mi, dlaczego tak bardzo lubię SHINee (mimo, że ostatnio prawie ich nie słucham).  Gdybym miała opisywać co mi się najbardziej podoba w "View", byłby to niezwykle nudny opis, gdyż zawierałby wszystkie elementy teledysku opisane przymiotnikami "cudowne", "perfekcyjne","nieziemskie". Oszczędzę Wam tego ;) Zwrócę tutaj jednak uwagę na pastelowe outfity (SM ostatnio się od nich uzaleźniło), które komu jak komu, ale Szajniakom pasują chyba najlepiej. Szczególnie moim lśniącym biasom, czyli Taeminowi i Key, którzy w blond i niebieskich włosach totalnie mnie zabili.

6.BIG BANG- SOBER


Musze przyznać, że zawiodłam się trochę na tym teledysku bangów. Podkreślam, teledysku, bo piosenkę naprawdę kocham i słuchałam jej zdecydowanie zbyt wiele razy. Co do wideo jest ono, oczywiście wg mnie, dość... nijakie. W porównaniu chociażby do "bang bang bang", czy "bae bae", "sober" wypada wyjątkowo słabo. Nie znajdziemy tu układu tanecznego, ani specjalnie ciekawych stylizacji modowych  (to, co ubrał G-Dragon przeszło moje najśmielsze oczekiwania i znalazło się na 1 miejsu w TOP 10 najgorszych outfitów kpopowych gwiazd xD- tak swoją drogą, zrobię kiedyś o tym post). Piosenka jednak, jak już wcześniej wspominałam jest jedną z moich ukochanych i nie wiedzieć czemu, w 100% kojarzy mi się z latem ;)

7. BIG BYUNG- STRESS COME ON


Przenieśmy się teraz w bardziej hip-hopowe klimaty. Co prawda nie za bardzo rozumiem, dlaczego członkowie chodzą wszędzie w 5 litrowymi butelkami bez wody, ale nie będę w to wnikać ;) Piosenka nie jest w 100% wakacyjna, a sam tytuł wskazuje, że jest ona o stresie, a jednak jest bardzo rytmiczna i sprawdza się w letnich podróżach :) Nie słucham Big Byung i ta piosenka jest pierwszą, którą usłyszałam od tego zespołu. Muszę przyznać, że zrobili na mnie naprawdę dobre wrażenie i chyba muszę się nimi bardziej zainteresować ;)

8. JAY PARK- SEX TRIP


Uwielbiam Jay'a i chyba nie ma jego piosenki, której bym po pierwszym usłyszeniu nie odtwarzała po 100 razy dziennie. Nuta jest naprawdę lekka i nawet tytuł wskazuje, że jest to piosenka o wycieczce (a że przed tym jest "sex", to już inna sprawa). Jay Park w ciemnych okularach i białym garniturze wygląda tak cudownie, że kiedy po raz pierwszy oglądałam ten teledysk, prawie się zakrztusiłam (odkąd słucham kpopu, takie rzeczy mi się zdarzają dość często). No cóż, mimo wszystko, naprawdę polecam tą piosenkę, bo jest świetna!

9.CRUSH- OASIS (FT.ZICO)


Ta piosenka strasznie przypomina mi "Mommae" Jay'a Parka. Ale mniejsza, Znajdziemy tutaj wakacyjne podróże, wpadające w ucho rytmy i zabijający rap Zico, co w połączeniu daje genialną mieszkanę spokoju i chillingu, który przecież jest tak bardzo potrzebny na wakacjach. Teledysk był nakręcony w naprawdę pięknym otoczeniu i dałabym bardzo wiele, żeby się tam znaleźć. 

To tyle na dzisiaj~ 
Mam nadzieję, że teledyski Wam sie podobają i że odrobinę zasilą Waszą wakacyjną playlistę!
Bardzo chciałabym posłuchać Waszych propozycji! :)

Miłych wakacji!

piątek, 3 lipca 2015

Kill Me Heal Me [Recenzja]

Kill Me Heal Me to nowa koreańska drama za którą wzięłam się już jakiś czas temu i... jeszcze jej nie skończyłam. Przyznam się do tego. Z początku wydawała mi się fajna, ale jednak nie lubię seriali o lekarzach i szpitalach- szczególnie, że główna bohaterka bynajmniej nie wygląda na lekarkę... ale po kolei.


Gatunek: komedia romantyczna
Liczba odcinków: 20
Emisja: styczeń do marzec 2015

Głównym bohaterem dramy jest Cha DoHyun, który ma zaburzenia osobowości- inaczej mówiąc, "siedzi" w nim kilka innych osób, których wachlarz jest naprawdę różnorodny, a aktor, Ji Sung, doskonale wciela się we wszystkie te osoby- od pięcioletniego chłopca, przez podrywacza i nastolatkę, aż po mordercę i szarmanckiego mężczyznę. Po powrocie z USA, gdzie się uczył, zostaje rezydentem w szpitalu, gdzie poznaje uroczą, młodą lekarkę, Oh Ri Jin, graną przez Hwang Jun Eum. Ri Jin okazuje się tak dobrym lekarzen, że Do Hyun bez zastanowienia zatrudnia ją jako swojego osobistego psychologa. Dziewczyna od tej pory musi porzucić pracę w szpitalu i przeprowadzić się do dużego domu Do Hyuna, a co za tym idzie... być z nim 24/7. Przez cały serial mamy do czynienia ze śmiesznymi, ale czasem mocno przesadzonymi zbiegami okoliczności i walką różnych osobowości ze sobą. 

Ri Jin i Do Hyun
Do Hyun jako nastolatka z obsesją na punkcie koreańskich idoli ;)
Park Seo Joon, jako Ri On, czyli brat bliżniak Ri Jin-
mój ukochany aktor z tej dramy

Reżyser wymyślił to wszystko bardzo ciekawie- wybrał temat, który nie jest tak bardzo oklepany,mimo że nie odstąpił całkowicie od schematów i prostych rozwiązań. Generalnie, poza zwykłą, dla dramy, lekką sztucznością i nienaturalnością, naprawdę nie mam jej nic do narzucenia, ale tak jak mówię- nie jestem wielką fanką dram medycznych i w ogóle komedii romantycznych. Gra aktorska także jest świetna- na szczególną uwagę zasługuje tutaj Ji Sung, który naprawdę idealnie wciela się we wszystkie postacie (szczególnie prawdziwe jest zachowanie nastolatki;)). 
Ogólnie nie wiem, co jeszcze mogłabym powiedzieć o Kill Me Heal Me. Mimo, że jest to jak na razie najdroższa drama 2015r (głównie dzięki dużemu nakładowi z Chin), jest ona po prostu kolejną, dość lekką ("dość", bo porusza temat choroby psychicznej, co trochę kłóci się z "lekkością") produkcją, którą można oglądnąć dla zabicia czasu.



Ja generalnie rzadko oglądam dramy. W większości są to komedie romantyczne, a to zbyt spokojne jak dla mnie ;) Polecam Kill Me Heal Me dla osób które lubią takie klimaty- biedna lekarka (ale za to z najnowszym smartfonem od samsunga, bo jakżeby inaczej), bogaty, chory psychicznie dziedic rodzinnej fortuny (hmm, oryginalnie), szef wielkiej, międzynarodowej firmy i ich rozwijające się uczucie poprzez wzajemną pomoc i szacunek... okej, rozpędziłam się. ;)



Mam nadzieję, że recenzja Wam się spodobała i proszę Was, piszcie swoje odczucia na temat tej dramy ^^